Kirkut – cmentarz żydowski w Nasielsku

Dziś rozpoczyna się największe święto żydowskie w tym roku, Pesach, święto nadziei i moralnego samodoskonalenia człowieka. Do sobotniej kawki chcemy po raz kolejny przybliżyć historię z naszego miasta i pokazać niedawno zamontowaną bramę, która zawiera oryginalne elementy z synagogi Nasielskiej.

Nasielski cmentarz żydowski – kirkut, przez dziesiątki lat, od czasów wojny samotnie stał na uboczu ludzkich spraw. Puste miejsce bez nagrobków powoli zarastało drzewami i krzewami. Zaczęło żyć własnym rytmem. Dzieci z niedalekiego przedszkola chodziły na spacerki do „małego lasku”, który rósł szybko i przygarniał przelotnych „gości”. Zapewne od czasu do czasu, niektórzy mieszkańcy wspominali to miejsce, ale życie biegło wartko do przodu, a sprawy bieżące zaprzątały głowę i tylko pojedyncze głosy przypominały o kirkucie i wołały o szacunek dla tego miejsca. Jeden z mieszkańców, tak opowiadał:

Kirkut to był, jak tu nazwać, plac raczej podobny do łąki, gdzie chowano Żydów, były małe ślady grobów. Głównym śladem to była tablica. W rzędach, bez żadnego ogrodzenia, to było wyrównane i czczono ten plac, a w czasie okupacji to kopano torf z boku. Te tablice to były szare, te litery to były w innych kolorach, ale nie pamiętam czy były wybijane. Po wojnie kilka takich tablic było, ale czy teraz są nie wiem. W tej chwili na miejscu kirkutu rośnie lasek.

Pierwszy zbiorowy pogrzeb lokalnej społeczności żydowskiej odbył się w dniach 3 – 4 grudnia 1939 roku.** Nie pozwolono już wtedy żydowskiemu Bractwu Pogrzebowemu przebywać w domu umierającego, odmówić modlitwy, a po jego śmierci zadbać o trumnę i całun, odprowadzić na kirkut i pogrzebać, tak żeby twarz skierowana była w stronę Jerozolimy. Nie pozwolono rodzinie na odmówienie kadisza ***i odbycie tygodnia żałoby. Nie było komu odwiedzić grobu w rocznicę śmierci czy święta. Nikt nie położył kamyka na macewie, w dowód bezinteresownego szacunku. Mieszkańcy sztetla****, jeszcze żywi, byli już nieobecni w Nasielsku, a macewy też zresztą zniknęły. Na pewno były piękne, bogate w symbolikę. Przedstawiały imiona, zawody, zasługi. Tak więc lew utożsamiany był z imionami: Lejb czy Juda, gęsie pióro przypisane było soferowi, czyli osobie, która za życia, przepisywała tekst Tory, skarbonka natomiast świadczyła o dobroczynności zmarłego. Nagłą śmierć i przedwczesne odejście symbolizowała złamana świeca, drzewo lub kwiat. Najczęściej jednak umieszczano symbole Izraela, czyli menorę, Gwiazdę Dawida czy winne grono.
Drugi zbiorowy pogrzeb odbył się w 1942 roku, w Treblince.

Kirkut - cmentarz żydowski w Nasielsku

Z całego Nasielska, z ulic; Rynek, Warszawskiej, Młynarskiej, Kościuszki, Joselewicza, Tylnej, Kilińskiego, Wąskiej, Browarów, zginęły sklepiki, warsztaty, składy, chedery, fabryki, synagoga nasielszczan, którzy żyli tu od kilku pokoleń.
Szczęśliwie, w ostatnich latach, wrażliwość nielicznych ocaliła ostatnią pamiątkę tego starego narodu, miejsce z założenia nienaruszalne, aż do Dnia Sądu Ostatecznego. Pozostawmy tam kamień, na znak spełnienia szlachetnego uczynku. Tak po prostu, zwyczajnie.

Stowarzyszenie Aktywny i Czysty Nasielsk


* „Moje miasto Nasielsk”, 2015, Anna Kotarbińska, Pamiętam – relacja Władysława Sierzputowskiego.
** Data deportacji nasielskich Żydów.
*** Żydowska modlitwa odmawiana przez żałobników.
**** jid. Żydowska wspólnota