Trzeciego grudnia 1939 r. życie na nasielskim rynku zamarło.

Przedwojenny Nasielsk tętnił życiem. Codziennie skoro świt, mieszkańcy śródmieścia wstawali do swoich zajęć. Szyja Zelmanowicz i Mordka Kozak, szewcy. Chaim Mendel Kubeł i Jankiel Grzebieniarz, krawcy. Icek Browar, fryzjer wstawał trochę później. Moszek Jankiel Wajnberg, który był piekarzem, pracował całą noc, a rano wystawiał w swojej piekarni koszerne pieczywo. David Choinka, rzeźnik, sprzedawał świeże, koszerne mięso. Hersz Jagoda, Lejb Srebro, Josek Krawiecki, Icek Horowicz, to byli handlarze, dla których wtorek i piątek znaczył wiele. W te dni, od rana już zajmowali swoje miejsca na nasielskim rynku żeby pohandlować i potargować się ze stałą klientelą z miasta i okolicy. Na jedzenie można było wpaść do jadłodajni, zresztą było ich kilka. W piątki, wczesnym popołudniem robiło się cicho. Cała rodzina zbierała się przy stole, a kobiety zapalały świece i modlitwą rozpoczynały szabas. W sobotę wszyscy szli do synagogi.

Trzeciego grudnia 1939 r. życie na nasielskim rynku zamarło. Niemcy wywieźli nasielskich Żydów z miasta.

Kilkadziesiąt lat później od tego tragicznego dnia, wystarczyły „Trzy minuty z Nasielska”, a na celuloidowym rynku znowu pojawili się; Abram, Chaim, Hersz, Lejb, Mosze, Rubin, Szmul, Zelig, Faiga, Miriam, Rywka…, – przedwojenni mieszkańcy Nasielska.

Tekst Anna Kotarbińska
Film Tomasz Krasoń
Dziękujemy.

Stowarzyszenie Aktywny i Czysty Nasielsk